W naszej społeczności inwestorów i instalatorów od czasu do czasu pojawiają się miejskie (a może i wiejskie) legendy, które donoszą o tym, co zapisano powyżej. A to, że ktoś się zdecydował na pompę ale w domu jest zimno, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej zera, a to, że pompa „nie uciągnie” sama ogrzewania domu i musi być wspomagana innym piecem. Skoro tak miałaby wyglądać sprawa to wydawanie niemałej przecież sumy pieniędzy na takie urządzenie byłoby proszeniem się o kłopoty na własne życzenie. Co jest prawdą a co fałszem w temacie pomp ciepła?
PRAWDA: Sytuacje opisane w tytule zdarzają się. Co jest przyczyną tego, że pompa nie daje rady?
Po pierwsze dobór urządzenia o nieodpowiedniej mocy. Przy oszacowaniu zapotrzebowania domu na energię cieplną bierze się pod uwagę wiele czynników, m.in. powierzchnię domu, stopień rozbudowania jego bryły, rodzaje i grubości użytych materiałów izolacyjnych, rodzaj nośnika ogrzewania, region geograficzny czy wysokość nad poziomem morza. Jednak zapotrzebowanie domu na energię to dopiero połowa drogi ponieważ każda pompa ciepła ma swoją unikalną charakterystykę pracy, którą należy wziąć pod uwagę dobierając konkretny model. Druga przyczyna to rozbieżności między projektem a stanem faktycznie wykonanym. Jeżeli np. dla domu była zaprojektowana izolacja grubości 20 cm ze styropianu o „lambda”=0,03 a finalnie została wykonana ze styropianu o grubości 15 cm i „lambda”=0,04, energochłonność budynku będzie znacznie większa. Trzecia sprawa to niedokładności wykonawcze. Jeżeli np. wełna do izolacji dachu nie jest układana starannie, to w efekcie powstaną mostki termiczne a z domu będzie uciekało dużo ciepła, nawet, jeśli sam materiał jest dobrej jakości. Zatem kumulacja trzech wspomnianych wyżej „nieszczęść” może sprawić, że pompa nie poradzi sobie z ogrzaniem domu.
FAŁSZ: Pompa ciepła musi być wspomagana dodatkowym źródłem ogrzewania.
Jeżeli na etapie projektowania i budowy domu uniknie się błędów, wspomnianych w poprzednim akapicie, pompa ciepła może być (i zazwyczaj jest) jedynym i w pełni wystarczającym źródłem ogrzewania domu. Owszem, zdarzają się systemy tzw. biwalentne, w których przez większość roku dom jest ogrzewany pompą a w najchłodniejszych okresach tę rolę przejmuje np. piec gazowy, ale zastosowanie takiego układu zazwyczaj nie przynosi istotnych oszczędności eksploatacyjnych a jest znacznie droższe jeśli chodzi o inwestycję. Znawcy tematu są zgodni, że nie ma potrzeby „dublować” źródeł ogrzewania jak i kosztów. O wiele lepiej od razu dobrać pompę o odpowiedniej mocy a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na inne domowe wydatki.
PRAWDA: Sprawność pompy ciepła znacznie spada przy bardzo niskich temperaturach.
Co do zasady tak właśnie jest, choć na rynku są dostępne urządzenia, które radzą sobie z ogrzewaniem domu bez wspomagania grzałkami w temperaturze nawet -28 stopni. Ogólnie rzecz biorąc, wydajność pompy zależy od dwóch czynników: temperatury na zewnątrz oraz temperatury, do jakiej pompa ma podgrzać wodę w obiegu grzewczym. Najlepsze parametry pompa uzyskuje, jeżeli ma wyprodukować wodę o stosunkowo niskiej temperaturze a na zewnątrz jest względnie ciepło. Warto jednak zwrócić uwagę na tu, że ekstremalnie niskie temperatury w Polsce ostatnimi laty praktycznie nie występują, więc i koszty eksploatacji pompy będą niskie. Ciekawostka: powietrzne pompy ciepła są bardzo popularne i cieszą się dużym uznaniem w krajach skandynawskich, gdzie klimat jest znacznie mniej przyjazny.
FAŁSZ: Pompa ciepła nie utrzyma w domu wysokiej temperatury, np. 26 stopni.
Jeżeli dobór pompy został przeprowadzony prawidłowo to nie ma powodu, żeby pompa miała sobie nie poradzić z utrzymaniem w domu wyższych temperatur – 26 a nawet 28 stopni. Oczywiście będzie wówczas zużywała więcej energii ala to sprawa oczywista – również przy ogrzewaniu domu jakimkolwiek innym źródłem ciepła. Zatem wyłącznie od domowników będzie zależała temperatura w pomieszczeniach – Ty ustawiasz a pompa zadba o resztę.
